Balaton - Alsóörs

Balaton - Alsóörs

Opublikowane przez Tomasz Knapczyk w dniu 8 maja 2019

Wyjazdy

Odnoszę takie wrażenie, że po ubiegłorocznej majówce, większość właścicieli obiektów zwęszyła okazję na niezły zarobek. Ceny noclegów nad polskim morzem podniosły się średnio o połowę, dlatego w tym roku wybraliśmy odwrotny kierunek, a mianowicie Balaton. Ceny trochę niższe, odległość mniejsza, pogoda pewniejsza i kilka stopni cieplej.

Tip-topami do celu

mapa

Kasia zwykła mówić, że wszędzie gdzie my jedziemy tam jest piękna pogoda i słowa te sprawdzają się. Jednak jak zwykle prawie do samego końca czekaliśmy z rezerwacją, aby mieć pewność co do pogody. Trasa z Bielska-Białej nad Balaton to około 400 km, więc spokojnie wyjechaliśmy sobie po 8 aby być na miejscu przed 16. Wybrałem drogę, którą 7 lat temu ze znajomymi przejechaliśmy na rowerach. Fajnie było przypomnieć sobie te wszystkie miejsca i podjazdy. Przed wyjazdem nagrałem super składankę piosenek dla dzieci, z czego Kinia była bardzo zadowolona, a my mogliśmy razem sobie pośpiewać. Kini najlepiej wychodziła piosenka o pingwinie co chodzi tip-topami. Przez następne dni siedziała nam ona w głowie i co chwilę ktoś nucił "tip-top, tip-top".

Langosz, wędkarze i bujany dom

Obowiązkowym punktem naszych wyjazdów jest poznawanie lokalnej kuchni. Na pierwszy ogień poszedł więc langosz. A nawet 5. Danie znane i lubiane. Do wieczora byliśmy pełni. Niestety weekend majowy to nad Balatonem jeszcze nie jest początek sezonu. Większość restauracji w miejscowościach letniskowych jest jeszcze zamknięta, ale w tych większych można znaleźć otwarte. Za to znaleźliśmy się chyba w szczycie sezonu wędkarskiego. Nocowaliśmy na campingu Pelso, gdzie większość stanowili wędkarze, a w co drugim domku znajdowali się Polacy. Na szczęście jezioro było jeszcze za zimne, żeby się w nim kąpać, więc wszechobecność wędek nie stanowiła dużego problemu. Problemem okazał się domek, w którym mieszkaliśmy. Okazało się bowiem, że przemieszczając się po nim, cały się buja. Z jednej strony fajne uczucie, trochę jak na łódce, z drugiej nie do końca.

Balaton i jego atrakcje

Szukając jakichś atrakcji niedaleko nas trafiłem na kilka ciekawych miejsc. Pierwszym z nich był port i park w pobliskiej miejscowości Balatonalmádi. Weszliśmy tam na molo, a następnie przeszliśmy przez piękny park, w którym gęsto było od platanów. Kini sprawiły radość kaczki, za którymi biegała i próbowała łapać.

Kolejnym miejscem była wieża widokowa Óvári Messzelátó z końca XIX wieku. Rozciąga się z niej fantastyczna panorama całej okolicy. Dojazd do niej samochodem może nie wydawać się oczywisty, zwłaszcza gdy nawigacja prowadzi na kamienistą ścieżkę, ale bez obaw jest tam też asfalt.

Ostatnim z miejsc był półwysep Tihany. Znajduje się tam opactwo benedyktyńskie założone w 1055 roku. W około znajduje się też dużo starych zabudowań, z których kilka przeznaczono na skansen. Szału nie ma ale można z bliska zobaczyć jak mieszkali starzy rybacy. Za to szałowy jest stąd widok na jezioro. Oczywiście wszędzie można tu dostać lawendę w przeróżnych postaciach.

Kilka dni szybko minęło i trzeba było wracać. Na pocieszenie zostało nam trochę lokalnego wina i oczywiście "tip-top" w drodze powrotnej.

Udostępnij post innym

Czytaj dalej