Wielki Chocz - rozdział 1

Wielki Chocz - rozdział 1

Opublikowane przez Tomasz Knapczyk w dniu 4 sierpnia 2018

Góry

Termometr w samochodzie wskazywał 26 stopni, chociaż była dopiero godzina 8. Byliśmy jednak zdecydowani i trochę nie świadomi tego jak wygląda droga dlatego pojechaliśmy. Gdy dojeżdżaliśmy do Orawskiego Zamku w oddali pojawił się nasz cel. W tym momencie Kasia ze zdziwieniem powiedziała: - To jest to? Tylko nie mów nic Zuzce. Szczyt zrobił na niej większe wrażenie niż myślała.

ruszamy

Do wioski Valaská Dubová dojechaliśmy po godzinie 10 i od razu weszliśmy na szlak. Początek był bardzo wyczerpujący ze względu na odkryty teren i palące słońce. Kamil z Zuzką od początku nie mieli tęgich min. Po wejściu do lasu wcale nie zrobiło się chłodniej, jedynie słońce nie świeciło w oczy.

Szlak nie należał do najcięższych jednak droga cały czas prowadziła jednostajnie w górę. I chyba właśnie to plus wykańczające warunki pogodowe sprawiły, że ani Zuzia ani Kasia nie miały już sił żeby iść dalej. Podjęliśmy kilka prób jednak, tempo tego marszu było ładnie mówiąc niezadowalające. W końcu postanowiliśmy zawrócić. Chwilę nam to też zajęło ale po wszystkim usiedliśmy w Karczmie Janosikowej, gdzie odsapnęliśmy i zjedliśmy obiad. To poprawiło nam trochę humory.

Kasia była podłamana tym, że przez nią nie udało nam się wyjść na szczyt. Obiecała sobie i nam, że jeszcze tam pójdziemy. Także trzymam ją za słowo i czekam aż da znać, że jest gotowa.

Udostępnij post innym

Czytaj dalej